Koszmarne filmy, które odniosły wielki sukces kasowy
1/15
Nikt tak naprawdę nie potrafi uzasadnić istnienia tych filmów ani tym bardziej wyjaśnić, dlaczego są tak kiepskie, a mimo to do kin waliły na nie tłumy. Poznajcie 14 filmów, których sukces kasowy naprawdę trudno zrozumieć... (Columbia Pictures)
Kot (2003) – $100,446,895
2/15
Adaptacja kultowej książeczki dla dzieci The Cat in the Hat jest podręcznikową katastrofą. Mike Myers gra w niej po prostu koszmarnie, a filmowcy musieli wzbogacić zbyt krótką na film historyjkę o zupełnie niepotrzebne postacie i wątpliwej jakości dodatkowe wątki. Chyba nie musimy dodawać, że nie wzbogaciły one zbytnio oryginalnej historii. (Universal Pictures)
Lara Croft: Tomb Raider (2001) – $131,168,070
3/15
Jedyną rzeczą, jaka dała się w tym filmie oglądać była "kreacja" Angeliny Jolie. I to nie względu na jej jakość, a wdzięk samej aktorki. Jaki był powód, że aktorka w ogóle zagrała w tej drugorzędnej adaptacji gry wideo? Chciała się odciąć od swojego wizerunku nieobliczalnej dziwaczki i zostać gwiazdą filmową. Film nie cieszył się zbyt ciepłym przyjęciem, ale zarobił fortunę (i nakręcono jego sequel), a Angie wspięła się na sam szczyt. (Paramount Pictures)
Gang Dzikich Wieprzy (2007) – $168,273,550
4/15
Świetna i obsada i motocykle to przepis na ciekawą komedię. Wielka szkoda, że nie wykorzystano jego potencjału. Nie przeszkodziło to jednak Amerykanom w pójściu na nią do kina. Film zarobił bowiem 168 milionów dolarów w box office. Miejmy nadzieję, że nie doczeka się sequela. (Buena Vista Pictures)
Pojutrze (2004) – $186,740,799
5/15
Globalne ocieplenie to zbyt poważna kwestia, żeby robić z niej tak głupawy film. Lekkostrawne i niezbyt naukowe potraktowanie tematu nie przeszkodziło mu jednak w zarobieniu ponad 200 milionów dolarów w box office. (20th Century Fox)
Alvin i wiewiórki (2007) - $217,326,336
6/15
Filmowe adaptacje kreskówek prawie zawsze kończą jako marna kalka oryginału. No ale czego można się spodziewać po filmie z taką fabułą: głodny sukcesu autor piosenek Dave Seville trafia na żyłę złota, gdy spotyka trio śpiewających wiewiórek, Alvina, Simona i pucołowatego Theodore'a? (20th Century Fox)
Batman i Robin (1997) - $107,285,004
7/15
Mimo świetnie rokującej obsady, zdaniem fanów, tym filmem Joel Schumacher (reżyser tego wątpliwej jakości widowiska) zdołał zabić serię filmów o Batmanie. Na szczęście potem za adaptację komiksów o Mrocznym Rycerzu wziął się Chris Nolan i tchnął w nie nowe życie. (Warner Bros.)
Batman v Superman: Świt sprawiedliwości (2016) - $166,007,347
8/15
Ten film był dla wielu widzów ogromnym rozczarowaniem. Działo się w nim za dużo, brakowało w nim humoru, niektóre rozwiązania narracyjne wołały o pomstę do nieba, no i sama historia nie była zbyt ciekawa. W pierwszy weekend zarobił sporo forsy, ale niepochlebne recenzje krytyków bardzo odbiły się na jego późniejszych zarobkach. (Warner Bros.)
50 twarzy Greya (2015) - $166,167,230
9/15
Nudny, banalny i po prostu zły. Próżno szukać w nim dobrych dialogów, jakiejkolwiek chemii czy zajmującej historii. A mimo to i tak udało mu się zarobić 166 milionów dolarów w Stanach Zjednoczonych. (Universal Pictures)
Fałszywa dwunastka (2003) - $138,614,544
10/15
Film jest remakiem obrazu z 1950 pod tym samym tytułem. Niestety, polega on głównie na tanich żartach i ckliwych rodzinnych dramatach i zupełnie nie korzysta z olbrzymiego talentu Steve'a Martina, robiąc z niego zwykłego błazna. Przynajmniej Ashton Kutcher zagrał tu rolę, do której świetnie pasuje: wkurzającego modelka/aktora, który nie ma za grosz talentu. (20th Century Fox)
Bardzo dziki Zachód (1999) - $113,745,408
11/15
Will Smith i Kevin Kline powinni być gwarancją dobrej zabawy, a zatrudnienie Kennetha Branagha w roli łotra gwarancją znakomitego aktorstwa. Niestety, "Bardzo dziki Zachód" był co najwyżej średnim filmem akcji i przedziwnym połączeniem westernu, steampunka i komedii. (Warner Bros.)
Ostatni Władca Wiatru (2010) - $131,564,731
12/15
Gdy pan M. Night Shyamalan podjął się adaptacji kreskówki stacji Nickelodeon na film fabularny, poniósł całkowitą klęskę. Jego film był przeraźliwie nudny, a aktorstwo jego obsady pozostawiało wiele do życzenia. (Paramount Pictures)
300: Początek imperium (2014) - $106,369,117
13/15
Sequel blockbustera z 2007 nie był nikomu potrzebny, zwłaszcza że wszyscy bohaterowie pierwszego filmu na końcu giną. Kontynuacja skupia się więc na wojownikach, którzy żyli w tych samych czasach co "300" i spodoba się wyłącznie fanom oglądania stróżek juchy w zwolnionym tempie. (Warner Bros.)
Transformers: Wiek zagłady (2014) – $245,428,137
14/15
Michael Bay pewnie liczył na to, że Mark Whalberg tchnie nowe życie w filmową serię o Transformersach i odbuduje jej reputację, ale chyba się przeliczył. Pewnie dlatego, że poza nowym aktorem, nic się nie zmieniło. (Paramount Pictures / DreamWorks)
Jeszcze większe dzieci (2010) - $162,001,186
15/15
Na liście kiepskich filmów, które odniosły spektakularny sukces kasowy nie może zabraknąć jakiegoś filmu z Adamem Sandlerem. My postawiliśmy na ten, w którym Sandler i jego kumple opowiadają czerstwe dowcipy i sami się z nich śmieją. Wciąż nie potrafimy zrozumieć, dlaczego widzowie tak kochają chodzić do kina na jego filmy. (Columbia Pictures)
1/15
Nikt tak naprawdę nie potrafi uzasadnić istnienia tych filmów ani tym bardziej wyjaśnić, dlaczego są tak kiepskie, a mimo to do kin waliły na nie tłumy. Poznajcie 14 filmów, których sukces kasowy naprawdę trudno zrozumieć... (Columbia Pictures)
Kot (2003) – $100,446,895
2/15
Adaptacja kultowej książeczki dla dzieci The Cat in the Hat jest podręcznikową katastrofą. Mike Myers gra w niej po prostu koszmarnie, a filmowcy musieli wzbogacić zbyt krótką na film historyjkę o zupełnie niepotrzebne postacie i wątpliwej jakości dodatkowe wątki. Chyba nie musimy dodawać, że nie wzbogaciły one zbytnio oryginalnej historii. (Universal Pictures)
Lara Croft: Tomb Raider (2001) – $131,168,070
3/15
Jedyną rzeczą, jaka dała się w tym filmie oglądać była "kreacja" Angeliny Jolie. I to nie względu na jej jakość, a wdzięk samej aktorki. Jaki był powód, że aktorka w ogóle zagrała w tej drugorzędnej adaptacji gry wideo? Chciała się odciąć od swojego wizerunku nieobliczalnej dziwaczki i zostać gwiazdą filmową. Film nie cieszył się zbyt ciepłym przyjęciem, ale zarobił fortunę (i nakręcono jego sequel), a Angie wspięła się na sam szczyt. (Paramount Pictures)
Gang Dzikich Wieprzy (2007) – $168,273,550
4/15
Świetna i obsada i motocykle to przepis na ciekawą komedię. Wielka szkoda, że nie wykorzystano jego potencjału. Nie przeszkodziło to jednak Amerykanom w pójściu na nią do kina. Film zarobił bowiem 168 milionów dolarów w box office. Miejmy nadzieję, że nie doczeka się sequela. (Buena Vista Pictures)
Pojutrze (2004) – $186,740,799
5/15
Globalne ocieplenie to zbyt poważna kwestia, żeby robić z niej tak głupawy film. Lekkostrawne i niezbyt naukowe potraktowanie tematu nie przeszkodziło mu jednak w zarobieniu ponad 200 milionów dolarów w box office. (20th Century Fox)
Alvin i wiewiórki (2007) - $217,326,336
6/15
Filmowe adaptacje kreskówek prawie zawsze kończą jako marna kalka oryginału. No ale czego można się spodziewać po filmie z taką fabułą: głodny sukcesu autor piosenek Dave Seville trafia na żyłę złota, gdy spotyka trio śpiewających wiewiórek, Alvina, Simona i pucołowatego Theodore'a? (20th Century Fox)
Batman i Robin (1997) - $107,285,004
7/15
Mimo świetnie rokującej obsady, zdaniem fanów, tym filmem Joel Schumacher (reżyser tego wątpliwej jakości widowiska) zdołał zabić serię filmów o Batmanie. Na szczęście potem za adaptację komiksów o Mrocznym Rycerzu wziął się Chris Nolan i tchnął w nie nowe życie. (Warner Bros.)
Batman v Superman: Świt sprawiedliwości (2016) - $166,007,347
8/15
Ten film był dla wielu widzów ogromnym rozczarowaniem. Działo się w nim za dużo, brakowało w nim humoru, niektóre rozwiązania narracyjne wołały o pomstę do nieba, no i sama historia nie była zbyt ciekawa. W pierwszy weekend zarobił sporo forsy, ale niepochlebne recenzje krytyków bardzo odbiły się na jego późniejszych zarobkach. (Warner Bros.)
50 twarzy Greya (2015) - $166,167,230
9/15
Nudny, banalny i po prostu zły. Próżno szukać w nim dobrych dialogów, jakiejkolwiek chemii czy zajmującej historii. A mimo to i tak udało mu się zarobić 166 milionów dolarów w Stanach Zjednoczonych. (Universal Pictures)
Fałszywa dwunastka (2003) - $138,614,544
10/15
Film jest remakiem obrazu z 1950 pod tym samym tytułem. Niestety, polega on głównie na tanich żartach i ckliwych rodzinnych dramatach i zupełnie nie korzysta z olbrzymiego talentu Steve'a Martina, robiąc z niego zwykłego błazna. Przynajmniej Ashton Kutcher zagrał tu rolę, do której świetnie pasuje: wkurzającego modelka/aktora, który nie ma za grosz talentu. (20th Century Fox)
Bardzo dziki Zachód (1999) - $113,745,408
11/15
Will Smith i Kevin Kline powinni być gwarancją dobrej zabawy, a zatrudnienie Kennetha Branagha w roli łotra gwarancją znakomitego aktorstwa. Niestety, "Bardzo dziki Zachód" był co najwyżej średnim filmem akcji i przedziwnym połączeniem westernu, steampunka i komedii. (Warner Bros.)
Ostatni Władca Wiatru (2010) - $131,564,731
12/15
Gdy pan M. Night Shyamalan podjął się adaptacji kreskówki stacji Nickelodeon na film fabularny, poniósł całkowitą klęskę. Jego film był przeraźliwie nudny, a aktorstwo jego obsady pozostawiało wiele do życzenia. (Paramount Pictures)
300: Początek imperium (2014) - $106,369,117
13/15
Sequel blockbustera z 2007 nie był nikomu potrzebny, zwłaszcza że wszyscy bohaterowie pierwszego filmu na końcu giną. Kontynuacja skupia się więc na wojownikach, którzy żyli w tych samych czasach co "300" i spodoba się wyłącznie fanom oglądania stróżek juchy w zwolnionym tempie. (Warner Bros.)
Transformers: Wiek zagłady (2014) – $245,428,137
14/15
Michael Bay pewnie liczył na to, że Mark Whalberg tchnie nowe życie w filmową serię o Transformersach i odbuduje jej reputację, ale chyba się przeliczył. Pewnie dlatego, że poza nowym aktorem, nic się nie zmieniło. (Paramount Pictures / DreamWorks)
Jeszcze większe dzieci (2010) - $162,001,186
15/15
Na liście kiepskich filmów, które odniosły spektakularny sukces kasowy nie może zabraknąć jakiegoś filmu z Adamem Sandlerem. My postawiliśmy na ten, w którym Sandler i jego kumple opowiadają czerstwe dowcipy i sami się z nich śmieją. Wciąż nie potrafimy zrozumieć, dlaczego widzowie tak kochają chodzić do kina na jego filmy. (Columbia Pictures)