Najbardziej wkurzający widzowie, których zawsze spotkamy w kinie

Chodzenie do kina to wciąż dla wielu ludzi prawdziwy rytuał. I żaden z nich nie lubi, gdy mu się w tym rytuale przeszkadza. Niestety, do kina chodzą również inni, znacznie mniej zainteresowani kinem, widzowie i ich ulubionym zajęciem jest doprowadzanie do szału reszty widowni. O kim mowa? (Warner Bros.)

Też nie znosicie, gdy osoba obok was ciągle zadaje głupie pytania pokroju: Co się teraz dzieje? Dlaczego on to zrobił? Kim jest ten facet? O co teraz chodzi? No właśnie.

Tym widzom powinno się zakazać wstępu do kina! Oni przychodzą do kina obejrzeć film, czy powiedzieć komuś przez telefon, że oglądają film? I nie, mówienie cicho w niczym nie pomaga.

Może lepiej wstrzymać się ze swoimi niekończącymi się uwagami aż końca filmu? Jeśli czujecie, że macie coś ważnego do powiedzenia w trakcie, zachowajcie to dla siebie. Albo wrzućcie swoje bezcenne refleksje na ścianę na Facebooku. A skoro i Facebooku mowa...

Są też i ci, którzy co prawda nie odbierają telefonów, ale i tak nie mogą się od nich na te 2 godziny oderwać. Co robią? Piszą sms-y albo siedzą na Facebooku. I są tak samo wkurzający, jak ci, którzy te telefony odbierają, bo tak samo jak oni, nie zwracają uwago na to, co dzieje się na ekranie i doprowadzają widzów obok do szału.

Znacie to uczucie, gdy próbujecie się skupić na filmie, a ktoś obok wciska wam przypadkowe ciekawostki o aktorze, który właśnie pojawił na ekranie? Czy to naprawdę nie może poczekać?

Najpierw siedzi ze skrzyżowanymi nogami, potem zakłada nogę na nogę, potem kładzie na fotelu przed nim i tak zmienia pozycję jakieś 30 razy do końca filmu. Nie mogą po prostu usiedzieć w miejscu?

Nie zapominajmy o ludziach, których zachwyca/zadziwia WSZYSTKO, co zobaczą na ekranie i rozdziawiają buzię co 5 minut, jakby oglądali film po raz pierwszy w życiu.

Spóźnialscy naprawdę działają nam na nerwy. Ok, przyznajemy, że my też nie przepadamy za oglądaniem reklam i też nie przychodzimy do kina na czas, ale zawsze staramy się nie spóźnić za bardzo, żeby nie być jedną z tych osób, które przeciskają się poszukiwaniu miejsca, wszystkim zasłaniając.

Trzymanie dziewczyny w kinie za rękę jest super. Podobnie jak przytulanie i obejmowanie. Ale nie posuwajcie się za daleko, bo zepsujecie przyjemność z oglądania filmu reszcie widowni.

Jest coś magicznego w pełnym kinie, któremu film nie podoba się tak bardzo, że nie może się powstrzymać przed gremialnym śmiechem i rzucanymi na głos żartami pod jego adresem. Co innego jeśli robi to mała grupka snobów, których krytyka po prostu reszcie przeszkadza.

Są też ci którzy tracą zainteresowanie filmem już w pierwszych minutach i całość zwyczajnie przegadują. Albo przesypiają.

Choć to rzadkość, nadal się trafiają. Mamy na myśli tych, którzy przesadzają z okazywaniem emocji. Gdy płaczą, to ryczą, gdy się boją, to skaczą z fotela głośno krzycząc. To tylko film do licha!

Nie wkurza was, gdy osoba obok zdradza wam zakończenie albo mówi, co się zaraz wydarzy? Rada na przyszłość: nigdy nie chodźcie do kina z kimś, kto film widział już wcześniej.

Nie zapominajmy o tych, którym wydaje się, że chodzenie do kina jest jak branie udziału w teleturnieju. Co rusz próbuje zgadnąć, co wydarzy się za chwilę, kto jest mordercą lub jaki będzie finał. Nikogo nie obchodzą ich typy, a i nagrody też za nie żadnej nie dostaną!

Gdy zwrócicie im uwagę, oni wybuchają i zaczynają się awanturować. Lepiej z nimi nie zadzierać.

Nie przeszkadzają nam ludzie chrupiący popcorn - to część kinowego rytuału. Ale siorbanie i cuchnące syntetycznym serem nachosy już trudniej nam znieść.

Łowcy filmowych pomyłek też potrafią być naprawdę wkurzający.

Z tym akurat nic się nie da zrobić.