15 filmów Disneya, które nigdy nie ujrzały światła dziennego!

Disney dał nam niezliczoną ilość klasyków. Równie dużo miał w planach, ale nigdy nie zrealizował. Poznajmy filmy giganta, które nigdy nie ujrzały światła dziennego. Wielka szkoda, bo większość z nich brzmi naprawdę intrygująco! (Walt Disney Studios)

Tych, którzy uwielbiają Louisa Prima’s w roli Króla Louiego w "Księdze dżungli" pewnie zasmuci wiadomość, że Disney planował wykorzystanie głosu w historii miśka, który z pomocą dwóch myszy ucieka z zoo. Niestety, na planowaniu się skończyło. (Walt Disney Company)

Film miał skupić się na dwóch przedstawicielach ginącego gatunku, na których spoczywa odpowiedzialność za jego zachowanie. Disney ostatecznie zreygnował z realizacji "Newta" ("Traszki) w ostatniej chwili. Powodem anulowania animacji miało być "Rio", które opowiadało bardzo podobną historię i zbiegało się w czasie z planowaną premierą "Traszki". (Walt Disney Pictures)

Film planowany na 2003 miał mieć w obsadzie Dolly Parton i Lily Tomlin, a opowiadać miał historię kilku duchów, które pomagają zbliżyć się do siebie dwójce koachanków. Niestety, ważniejsza była realizajca "Kurczaka Małego". (Walt Disney Feature Animation)

Walt Disney za wszelką cenę pragnął uzyskać prawa do "Czarnoksiężnika z Oz" w latach 30. jednak wówczas nie było go na nie stać. Udało mu się za to wykupić prawa do realizacji innych powieści z cyklu. I tak powstała "Tęczowa droga do Oz". Niestety, nigdy nie ujrzała światła dziennego mimo że promowano ją w telewizji. (Wald Disney Pictures)

Sequel kultowej "Fantazji" miał wykorzystywać bardziej popularne gatunki muzyczne takie jak jazz. Niestety, projekt trafił do szuflady, a zamiast niego animatorzy zajęli się "Opowieścią wigilijną Myszki Miki". (Walt Disney Productions)

Ten film miał opowiadać historię pucołowatego, udomowionego kota, który miał nieustannie pakować się w tarapaty rodem z dreszczowców Alfreda Hitchcocka! Decyzja o anulowaniu projektu okazała się tak kontrowersyjna, że wielu animatorów, którzy byli ze studiem od lat, postanowiło z niego odejść. Oczywiście, niedługo potem większość z nich wróciła.

Znacie książkę autorstwa Ronald Dahl pod tym własnie tytułem? W latach 40. Disney przygotował co najmniej 2 scenariusze jej adaptacji zanim ostatecznie ją porzucono. Przetrwała jedynie promocyjna książka, która miała towarzyszyć filmowi. (Walt Disney Studios)

Oparta na powieści Edmonda Rostanda "Chanticleer" miał opowiadać historię, który jest święcie przekonany, że jego grzebień powoduje wschód słońca. Jeśli ten pomysł kojarzy wam się z elementami filmu Dona Blutha "Powrót króla Rock and Rulla", to nie przypadek. Don uczestniczył w rozmowach dotyczących reanimacji niedoszłego projektu Disneya. (Walt Disney Studios)

"Gigantic" miał być wariacją na temat "Jasia i magicznej fasoli" z charakterystycznymi dla Disneya piosenkami i humorem. Akcja filmu miała dziać się w Hiszpanii, a pierwszym gigantem, którego spotyka Jaś miała być... mała (choć wciąż gigantyczna) dziewczynka! Do pisania piosenek Disney zatrudnił nawet ludzi od "Krainy lodu"! Niestety, nic z tego nie wyszło. (Walt Disney Studios)

Obejrzelibyście historię chłopca i jego świnki, którzy udają się w podróż, aby ukraść Księżyc? Disney pomyślał, że tak, ale tylko przez chwilę. Po zapłaceniu Rianowi Johnsonowi pokaźnej sumki, animacja została anulowana. (Wikipedia)

Był taki moment, że studio pracowało pełną parą nad przerobieniem krótkometrażowej animacji “Mały Hiawatha" na pełnometrażowy film animowany. Projekt został jednak zepchnięty na dalszy plan, bo Walt postanowił skupić się na "Kopciuszku" i "Piotrusiu Panie". (Walt Disney Productions)

Na czele remake'u klasyka Beatlesów w 3D miał stanąć sam Robert Zemeckis, jednak słynny reżyser w ostatniej chwili zrezygnował, uznając, że to jednak fatalny pomysł. (United Artists)

Ten film miał być swojego rodzaju biografią, jednak nigdy nie dane nam będzie jej zobaczyć. Choć Disney darzy basnie Hansa Christiana Andersena bezgraniczną miłością, animowanie jego biografii byłoby nie lada wyzwaniem. (REX/Shutterstock)

Choć popularna bajka Maurice Sendaka w końcu trafiła na wielki ekran w formie pełnometrażowego filmu Spoike'a Jonze'a w 2009, Disney ostrzył sobie na nią zęby lata wcześniej. W 1983 John Lasseter zrealizował nawet 30-sekundową wersję testową animację. (REX/ Shutterstock)

Zanim Robert Carlyle pojawił się jako Rumpelstiltskin w "Dawno, dawno temu", mówił do wszystkich "skarbie" i powtarzał, że "magia ma swoją cenę", Disney miał na tę postać własny, znacznie bardziej tradycyjny pomysł. Jego historia według studia miałaby zaczynać się tam, gdzie skończyła się baśń braci Grimm. (ABC)