Jak Avengers zmienili kino na zawsze
1/11
Ponad 6,8 miliarda dolarów w box-office i więcej niż 20 filmów w 10 lat - te liczby definiują filmowe uniwersum Marvela. To zasługa świeżego spojrzenia na kino superbohaterskie oraz spektakularnego i bezprecedensowego sukcesu ekipy "Avengers". Ale superbohaterska drużyna marzeń dokonała czegoś więcej niż zarobienie fortuny - zrewolucjonizowała kino! W jaki sposób? Tego dowiecie się z naszej galerii! (Disney\ Marvel)
Dobra Marvela stają się najgorętszą własnością intelektualną w kinie
2/11
Zanim Marvel Studios szturmem podbiło Hollywood w zupełności wystarczało mu udzielanie licencji na swoje słynne postacie (np. Spider-Mana czy Hulka) różnym studiom filmowym. Przed "Iron Manem" filmowe plany Marvela były bowiem raczej krótkowzroczne. (Disney\ Marvel)
3/11
Wszystko zmieniło się, gdy Marvel postawił przyszłość całej serii filmów na (wówczas wciąż nienajlepszą) reputację Roberta Downeya, Jr.'a i talent Jona Favreau, reżysera... "Elfa". Warto zauważyć, że choć Iron Man był postacią rozpoznawalną, nie należał do najbardziej popularnych herosów Marvela, było to więc posunięcie ryzykowne. Mimo to zadziała się magia i "Iron Man" został 2. najbardziej kasowym filmem 2008 w Stanach Zjednoczonych. Kto go wyprzedził? "Mroczny rycerz". (Disney\ Marvel)
Superbohaterowie odzyskują godność
4/11
To był początek nowej ery. Przed nadejściem MCU filmy komiksowe (zwłaszcza te pragnące podbić box-office) były, z paroma wyjątkami, kręcone z myślą o dzieciach i rzadko traktowane je poważnie. Wtedy zjawił się Chris Nolan ze swoim mrocznym "Batmanem" i przetarł szlaki przyszłym produkcjom Marvela, które nie bały się trudnych tematów i nietraktowania fanów komiksów jak dzieci (nie tracąc przy tym blockbusterowego potencjału). Bohaterom komiksów nareszcie przywrócono godność. (Disney\ Marvel)
Filmowe uniwersum z prawdziwego zdarzenia
5/11
Dawno, dawno temu w odległej galaktyce, jeśli film odniósł sukces, kręcono jego sequele lub spin-offy. Marvel spopularyzował i opanował do perfekcji nowy format opowiadania historii na wielkim ekranie - filmowe uniwersum. Na owe uniwersum składa się kilkanaście filmów rozgrywających się w tym samym świecie zamieszkiwanym przez bohaterów z własnymi liniami fabularnymi, którzy od czasu do czasu łączą siły w obliczu przerastającego ich zagrożenia w tzw. "event movies". (Disney\ Marvel)
6/11
Nagle wszyscy w Hollywood chcieli kawałek tego tortu. Universal wystartował z "mrocznynm uniwersum" sięgając po swoje ikoniczne potwory, DC odpaliło (nie do końca przemyślane) DCU. Nawet filmowcy tacy jak Sir Ridley Scott porwali się "rozszerzanie" własnych franczyz (w tym wypadku uzupełniając uniwersum "Obcego" o zdarzenia z "Prometeusza"). Trend trafił również na ekrany telewizorów za sprawą choćby uniwersum "Arrowa". (Disney\ Marvel)
Opanowanie sztuki budowania świata do perfekcji
7/11
Aby zbudować porządne i wiarygodne uniwersum, potrzeba wizji i doskonałego planu. MCU miało obie te rzeczy i zrealizowało je na piątkę z plusem. Nie udało się uniknąć kilku drobnych wpadek, ale jak na tak bezprecedensowe i pionierskie przedsięwzięcie to i tak Marvel poradził sobie brawurowo. Jego dbałość o detale będzie robiła wrażenie i wyznaczała standardy dla innych produkcji jeszcze przez długie lata. (Disney\ Marvel)
"Wydarzenie filmowe"
8/11
W katalogu MCU są filmy solowe, poświęcone poszczególnym bohaterom i ich łukom fabularnym oraz "Avengersi", filmy zespołowe znane jako "filmowe wydarzenia". To w nich rozgrywają się kluczowe wydarzenia dla "głównej" osi fabularnej MCU. Systematyczne budowanie oczekiwań w filmach solowych sprawiły, że "Avengers" i jego sequele dominowały box-office. Chyba nikt nie mógł przewidzieć, jak ważnym dla popkultury okażą się świętem. (Disney\ Marvel)
Czas nietypowych bohaterów
9/11
Jeszcze nie tak daw temu, kiedy widzowie myśleli o filmowych herosach, do głowy przychodzili im głównie Batman, Super-Man i Spider-Man, ikony. Chyba nikt się nie spodziewał że na czele rewolucji w kinie superbohaterskim staną Iron Man, Hulk, Kapitan Ameryka, Thor, Dr. Strange czy... Groot. Choć niemal każda z tych postaci jest rozpoznawalna, nie była to raczej kinowa "reprezentacja" Marvela. Kluczem do ich sukcesu na wielkim ekranie okazała się absolutnie doskonała obsada. (Disney\ Marvel)
Trudne tematy w filmach "dla dzieci"
10/11
Dawniej komiksowy blockbuster zmagający się z takimi tematami jak rasizm czy seksizm wydawałby się czymś dziwnym. To przecież filmy dla dzieci o walce dobra ze złem. W końcu znalazło się na nie miejsce. "Czarna Pantera" podjęła temat rasizmu i dała czarnej społeczności silnego bohatera, z którym jego młodzi przedstawiciele mogli się utożsamić, "Spider-Man: Homecoming" pokazał do jakich czynów może nas popchnąć bieda, a "Zimowy Żołnierz" traktował o wszechobecnej inwigilacji. (Disney\ Marvel)
Sceny po napisach
11/11
Chyba nigdy wcześniej widzowie nie zostawali tak chętnie na fotelach na napisy końcowe. Dlaczego? Bo po każdym filmie Marvela po "creditsach" czekała na nich bonusowa scena, która była albo smakowitym easter eggiem dla fanów albo intrygującą zapowiedzą kolejnego filmu. Genialne w swojej prostocie posunięcie, pozostawia widza z niedosytem i ochotą na więcej. Choć Marvel nie wymyślił scen po napisach, zmienił je w swój znak firmowy, który już na zawsze będzie się z nim kojarzył. (Disney\ Marvel)
1/11
Ponad 6,8 miliarda dolarów w box-office i więcej niż 20 filmów w 10 lat - te liczby definiują filmowe uniwersum Marvela. To zasługa świeżego spojrzenia na kino superbohaterskie oraz spektakularnego i bezprecedensowego sukcesu ekipy "Avengers". Ale superbohaterska drużyna marzeń dokonała czegoś więcej niż zarobienie fortuny - zrewolucjonizowała kino! W jaki sposób? Tego dowiecie się z naszej galerii! (Disney\ Marvel)
Dobra Marvela stają się najgorętszą własnością intelektualną w kinie
2/11
Zanim Marvel Studios szturmem podbiło Hollywood w zupełności wystarczało mu udzielanie licencji na swoje słynne postacie (np. Spider-Mana czy Hulka) różnym studiom filmowym. Przed "Iron Manem" filmowe plany Marvela były bowiem raczej krótkowzroczne. (Disney\ Marvel)
3/11
Wszystko zmieniło się, gdy Marvel postawił przyszłość całej serii filmów na (wówczas wciąż nienajlepszą) reputację Roberta Downeya, Jr.'a i talent Jona Favreau, reżysera... "Elfa". Warto zauważyć, że choć Iron Man był postacią rozpoznawalną, nie należał do najbardziej popularnych herosów Marvela, było to więc posunięcie ryzykowne. Mimo to zadziała się magia i "Iron Man" został 2. najbardziej kasowym filmem 2008 w Stanach Zjednoczonych. Kto go wyprzedził? "Mroczny rycerz". (Disney\ Marvel)
Superbohaterowie odzyskują godność
4/11
To był początek nowej ery. Przed nadejściem MCU filmy komiksowe (zwłaszcza te pragnące podbić box-office) były, z paroma wyjątkami, kręcone z myślą o dzieciach i rzadko traktowane je poważnie. Wtedy zjawił się Chris Nolan ze swoim mrocznym "Batmanem" i przetarł szlaki przyszłym produkcjom Marvela, które nie bały się trudnych tematów i nietraktowania fanów komiksów jak dzieci (nie tracąc przy tym blockbusterowego potencjału). Bohaterom komiksów nareszcie przywrócono godność. (Disney\ Marvel)
Filmowe uniwersum z prawdziwego zdarzenia
5/11
Dawno, dawno temu w odległej galaktyce, jeśli film odniósł sukces, kręcono jego sequele lub spin-offy. Marvel spopularyzował i opanował do perfekcji nowy format opowiadania historii na wielkim ekranie - filmowe uniwersum. Na owe uniwersum składa się kilkanaście filmów rozgrywających się w tym samym świecie zamieszkiwanym przez bohaterów z własnymi liniami fabularnymi, którzy od czasu do czasu łączą siły w obliczu przerastającego ich zagrożenia w tzw. "event movies". (Disney\ Marvel)
6/11
Nagle wszyscy w Hollywood chcieli kawałek tego tortu. Universal wystartował z "mrocznynm uniwersum" sięgając po swoje ikoniczne potwory, DC odpaliło (nie do końca przemyślane) DCU. Nawet filmowcy tacy jak Sir Ridley Scott porwali się "rozszerzanie" własnych franczyz (w tym wypadku uzupełniając uniwersum "Obcego" o zdarzenia z "Prometeusza"). Trend trafił również na ekrany telewizorów za sprawą choćby uniwersum "Arrowa". (Disney\ Marvel)
Opanowanie sztuki budowania świata do perfekcji
7/11
Aby zbudować porządne i wiarygodne uniwersum, potrzeba wizji i doskonałego planu. MCU miało obie te rzeczy i zrealizowało je na piątkę z plusem. Nie udało się uniknąć kilku drobnych wpadek, ale jak na tak bezprecedensowe i pionierskie przedsięwzięcie to i tak Marvel poradził sobie brawurowo. Jego dbałość o detale będzie robiła wrażenie i wyznaczała standardy dla innych produkcji jeszcze przez długie lata. (Disney\ Marvel)
"Wydarzenie filmowe"
8/11
W katalogu MCU są filmy solowe, poświęcone poszczególnym bohaterom i ich łukom fabularnym oraz "Avengersi", filmy zespołowe znane jako "filmowe wydarzenia". To w nich rozgrywają się kluczowe wydarzenia dla "głównej" osi fabularnej MCU. Systematyczne budowanie oczekiwań w filmach solowych sprawiły, że "Avengers" i jego sequele dominowały box-office. Chyba nikt nie mógł przewidzieć, jak ważnym dla popkultury okażą się świętem. (Disney\ Marvel)
Czas nietypowych bohaterów
9/11
Jeszcze nie tak daw temu, kiedy widzowie myśleli o filmowych herosach, do głowy przychodzili im głównie Batman, Super-Man i Spider-Man, ikony. Chyba nikt się nie spodziewał że na czele rewolucji w kinie superbohaterskim staną Iron Man, Hulk, Kapitan Ameryka, Thor, Dr. Strange czy... Groot. Choć niemal każda z tych postaci jest rozpoznawalna, nie była to raczej kinowa "reprezentacja" Marvela. Kluczem do ich sukcesu na wielkim ekranie okazała się absolutnie doskonała obsada. (Disney\ Marvel)
Trudne tematy w filmach "dla dzieci"
10/11
Dawniej komiksowy blockbuster zmagający się z takimi tematami jak rasizm czy seksizm wydawałby się czymś dziwnym. To przecież filmy dla dzieci o walce dobra ze złem. W końcu znalazło się na nie miejsce. "Czarna Pantera" podjęła temat rasizmu i dała czarnej społeczności silnego bohatera, z którym jego młodzi przedstawiciele mogli się utożsamić, "Spider-Man: Homecoming" pokazał do jakich czynów może nas popchnąć bieda, a "Zimowy Żołnierz" traktował o wszechobecnej inwigilacji. (Disney\ Marvel)
Sceny po napisach
11/11
Chyba nigdy wcześniej widzowie nie zostawali tak chętnie na fotelach na napisy końcowe. Dlaczego? Bo po każdym filmie Marvela po "creditsach" czekała na nich bonusowa scena, która była albo smakowitym easter eggiem dla fanów albo intrygującą zapowiedzą kolejnego filmu. Genialne w swojej prostocie posunięcie, pozostawia widza z niedosytem i ochotą na więcej. Choć Marvel nie wymyślił scen po napisach, zmienił je w swój znak firmowy, który już na zawsze będzie się z nim kojarzył. (Disney\ Marvel)