10 rzeczy, za które kochamy "Pogromców duchów"
1/11
Wieści o nowej części "Pogromców duchów" z Jasonem Reitmanem u sterów to doskonała okazja, aby przypomnieć sobie, za co kochamy oryginał i dlaczego po dziś dzień ma tak wielu zagorzałych fanów. (Columbia Pictures)
2/11
"Pogromcy duchów" i jego sequel to w zasadzie dwa piękne listy miłosne do Wielkiego Jabłka. Nie dość że uczyniły wielkiego piankowego marynarzyka Godzillą Nowego Jorku, to jeszcze sprawili, że Statua Wolności ożyła i zasilana pozytywną energią nowojorczyków wybrała się na spacer po mieście! (Columbia Pictures)
3/11
Takie cytaty jak" "nie krzyżuj promieni", “jeśli ktoś zapyta, czy jesteś bogiem odpowiadaj: 'tak'!" czy "pokażmy tej prehistorycznej zołzie, jak to się robi u nas w mieście!" są równie kultowe jak "Luke, jestem twoim ojcem". (Columbia Pictures)
4/11
W oba filmy włożono mnóstwo serca i widać to na każdym kroku. Niech za dowód posłuży fakt, że pierwotnie w filmie grać miał John Belushi, jednak zmarł zanim rozpoczęły się prace nad filmem. Mimo to ekipa o nim nie zapomniała, bowiem postać Slimera jest swoistym hołdem dla zmarłego aktora. Wzruszający gest. (Columbia Pictures)
5/11
Tradycyjne efekty specjalne! W "Pogromcach" zrobiono je tak kapitalnie, że praktycznie w ogóle się nie zestarzały (może poza paroma maleńkimi wyjątkami) i nadal robią wrażenie. Nic dziwnego, że filmy takie jak "Przebudzenie mocy" postanowiły wrócić do tradycyjnych metod i użycie CGI ograniczyć do minimum! (Columbia Pictures)
6/11
Postać Dr Venkmana i jego złośliwe poczucie humoru zbudowały fundament mitu Billa Murraya, obecnie jednego z najbardziej uwielbianych aktorów komediowych. A to dlatego, że w większości improwizowane kwestie odzwierciadlały jego własne poczucie humoru i charyzmę. (Columbia Pictures)
7/11
Słowa takie jak "najlepsza komedia" pasują do "Pogromców" jak ulał - film odniósł olbrzymi sukces w box office. Przez 7 lat był najbardziej kasową komedią w historii. Przy budżecie wynoszącym 31 milionów dolarów, film zarobił 239 milionów dolarów w samych Stanach. W 1991 zdetronizował go dopiero "Kevin sam w domu". (Columbia Pictures)
8/11
"Pogromcy duchów" mają miliony fanów. Zapytajcie kogokolwiek: "who you gonna call?", a istnieje 90-procentowa szansa na to, że w odpowiedzi usłyszycie "Ghostbusters!". (Columbia Pictures)
9/11
Chemia między aktorami! Ivan Reitman wiedział, co robi, obsadzając w rolach głównych członków jednej z najlepszych ekip w historii SNL.
10/11
To być może pierwszy film, który uczynił z nerdów gości, którymi każdy chciał być! (Columbia Pictures)
11/11
Na sam koniec zostawiliśmy Ecto-1, brykę tak słynną i niezapomnianą, że zasługuje na miejsce tuż obok Deloreana. (Columbia Pictures)
1/11
Wieści o nowej części "Pogromców duchów" z Jasonem Reitmanem u sterów to doskonała okazja, aby przypomnieć sobie, za co kochamy oryginał i dlaczego po dziś dzień ma tak wielu zagorzałych fanów. (Columbia Pictures)
2/11
"Pogromcy duchów" i jego sequel to w zasadzie dwa piękne listy miłosne do Wielkiego Jabłka. Nie dość że uczyniły wielkiego piankowego marynarzyka Godzillą Nowego Jorku, to jeszcze sprawili, że Statua Wolności ożyła i zasilana pozytywną energią nowojorczyków wybrała się na spacer po mieście! (Columbia Pictures)
3/11
Takie cytaty jak" "nie krzyżuj promieni", “jeśli ktoś zapyta, czy jesteś bogiem odpowiadaj: 'tak'!" czy "pokażmy tej prehistorycznej zołzie, jak to się robi u nas w mieście!" są równie kultowe jak "Luke, jestem twoim ojcem". (Columbia Pictures)
4/11
W oba filmy włożono mnóstwo serca i widać to na każdym kroku. Niech za dowód posłuży fakt, że pierwotnie w filmie grać miał John Belushi, jednak zmarł zanim rozpoczęły się prace nad filmem. Mimo to ekipa o nim nie zapomniała, bowiem postać Slimera jest swoistym hołdem dla zmarłego aktora. Wzruszający gest. (Columbia Pictures)
5/11
Tradycyjne efekty specjalne! W "Pogromcach" zrobiono je tak kapitalnie, że praktycznie w ogóle się nie zestarzały (może poza paroma maleńkimi wyjątkami) i nadal robią wrażenie. Nic dziwnego, że filmy takie jak "Przebudzenie mocy" postanowiły wrócić do tradycyjnych metod i użycie CGI ograniczyć do minimum! (Columbia Pictures)
6/11
Postać Dr Venkmana i jego złośliwe poczucie humoru zbudowały fundament mitu Billa Murraya, obecnie jednego z najbardziej uwielbianych aktorów komediowych. A to dlatego, że w większości improwizowane kwestie odzwierciadlały jego własne poczucie humoru i charyzmę. (Columbia Pictures)
7/11
Słowa takie jak "najlepsza komedia" pasują do "Pogromców" jak ulał - film odniósł olbrzymi sukces w box office. Przez 7 lat był najbardziej kasową komedią w historii. Przy budżecie wynoszącym 31 milionów dolarów, film zarobił 239 milionów dolarów w samych Stanach. W 1991 zdetronizował go dopiero "Kevin sam w domu". (Columbia Pictures)
8/11
"Pogromcy duchów" mają miliony fanów. Zapytajcie kogokolwiek: "who you gonna call?", a istnieje 90-procentowa szansa na to, że w odpowiedzi usłyszycie "Ghostbusters!". (Columbia Pictures)
9/11
Chemia między aktorami! Ivan Reitman wiedział, co robi, obsadzając w rolach głównych członków jednej z najlepszych ekip w historii SNL.
10/11
To być może pierwszy film, który uczynił z nerdów gości, którymi każdy chciał być! (Columbia Pictures)
11/11
Na sam koniec zostawiliśmy Ecto-1, brykę tak słynną i niezapomnianą, że zasługuje na miejsce tuż obok Deloreana. (Columbia Pictures)