5 starych spraw, które rozwiązano w bardzo niecodzienny sposób
1/11
Premierowe odcinki nowego serialu "Carter" z Jerrym O’Connellem w każdy poniedziałek o 21:00. Jego bohater podejmie próbę rozwiązania starych spraw, mimo tego że nawet nie jest detektywem. Jak się okazuje, nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ niejedną sprawę rozwiązano metodami, które trudno nazwać konwencjonalnym policyjnym śledztwem. (Amaze Film + Television)
Internetowi śledczy
2/11
Doe Network to strona, która pomga w rozwiązywaniu starych spraw dzięki cudowi internetu. Zrzesza one tysiące detektywów-amatorów z całego świata, którzy umieszczają na niej nowe odkrycia i poszlaki dotyczące zaginięć, korzystając głównie z publicznych baz danych. (Valentin Wolf/imageBROKER/REX/Shutterstock)
3/11
Doe Network powstało w 1999 i pomogło rozwiązać 66 starych spraw oraz zlokalizować setki zagnionych osób. Całkiem nieźle jak na grupę internautów. (Mint Images/REX/Shutterstock)
Próbka DNA
4/11
W Holandii udało się rozwiązać starą sprawę z 1999 w 2012 w sposób, którego raczej nikt nawet nie odważyłby się zasugerować - poproszono po prostu kilka losowych osób o próbkę DNA i tak się złożyło, że jedna z nich należała akurat do poszukiwanego mordercy. (Medicimage/UIG/REX/Shutterstock)
5/11
Bezmyślnych przestępców nie brakuje. Jednym z nich był bez wątpienia Jasper M., którego próbkę DNA błyskawicznie powiązano z pewną starą sprawą. Dlaczego nie oszczędził policji trudu i po prostu sam wcześniej nie oddał się w jej ręce? (Joel Goodman/LNP/REX/Shutterstock)
Karty do gry
6/11
W 1979 Susan Schwarz została zastrzelona w swoim domu w hrabstwie Snohomish, 15 mil na północ od Seattle. Sprawa błyskawicznie trafiła w ślepy zaułek. Ale Jim Scharf i Dave Heitzman, 2 detektywów z hrabstwa, wpadło na pewien ciekawy pomysł związany z kartami do gry - stworzyli bowiem talię kart z twarzami i danymi osób zaginionych... (Karl-Heinz Spremberg/imageBROKER/REX/Shutterstock)
7/11
Niedługo potem jeden z więźniów, który wszedł w posiadanie talii rozpoznał jedną z osób i skontaktował się z władzami. To doprowadziło do ponownego otworzenia sprawy (po ponad 3 dekadach!), ponownej analizy dowodów i skazania 57-latka z Seattle! (Isopix/REX/Shutterstock)
Test bomby atomowej i jego wpływ na kryminologię
8/11
Szkliwo każdej osoby, która przeżyła zimną wojnę nosi ślady radiowęgla, co czyni ich usta odrobinę radioaktywnymi. Ta wiedza często pomaga kryminologom w określeniu czasu zgonu i wieku ofiar, których zęby udało się zachowa. (Underwood Archives/UIG/REX/Shutterstock)
9/11
W jednej sprawie policja latami próbowała określić tożsamość anonimowej ofiary, której czaszkę znaleziono w rzece w 1968. Wiadomo było jedynie, że należy do dziecka. lata później udało się ustalić, że urodziło się pomiędzy 1958 i 1962, co w połączeniu z kilkoma innymi metodami rodem z CSI pozwoliło ustalić tożsamość dziecka... 41 lat po odkryciu jego szczątków. (Javier Garcia/REX/Shutterstock)
Ostatnie wyznanie i bilet kolejowy
10/11
W 1957 Maria Ridulph została porwana pod domem i zamordowana. Jej ciało znaleziono 120 mil od domu kilka miesięcy później. Mimo głośnego śledztwa, sprawca nie został złapany. Aż do chwili gdy w 2008 pewna kobieta z Illinois wyznała rodzinie na łożu śmierci: "John to zrobił, musisz komuś powiedzieć." (Janine Wiedel/REX/Shutterstock)
11/11
Był tylko 1 problem - syn kobiety, Jack Daniel "John Tessier" McCullough, był przykładnym obywatelem z alibi. Policja odkryła jednak, że jego bilet kolejowy z dnia porwania nie został wykorzystany. A zatem nigdy nie odbył podróży, która była jego alibi. Policja zaprosiła go na okazanie podejrzanych, na którym świadek zdarzenia, który tamtego dnia bawił się z Marią, wskazał McCullougha jako porywacza. (Tolga Akmen/LNP/REX/Shutterstock)
1/11
Premierowe odcinki nowego serialu "Carter" z Jerrym O’Connellem w każdy poniedziałek o 21:00. Jego bohater podejmie próbę rozwiązania starych spraw, mimo tego że nawet nie jest detektywem. Jak się okazuje, nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ niejedną sprawę rozwiązano metodami, które trudno nazwać konwencjonalnym policyjnym śledztwem. (Amaze Film + Television)
Internetowi śledczy
2/11
Doe Network to strona, która pomga w rozwiązywaniu starych spraw dzięki cudowi internetu. Zrzesza one tysiące detektywów-amatorów z całego świata, którzy umieszczają na niej nowe odkrycia i poszlaki dotyczące zaginięć, korzystając głównie z publicznych baz danych. (Valentin Wolf/imageBROKER/REX/Shutterstock)
3/11
Doe Network powstało w 1999 i pomogło rozwiązać 66 starych spraw oraz zlokalizować setki zagnionych osób. Całkiem nieźle jak na grupę internautów. (Mint Images/REX/Shutterstock)
Próbka DNA
4/11
W Holandii udało się rozwiązać starą sprawę z 1999 w 2012 w sposób, którego raczej nikt nawet nie odważyłby się zasugerować - poproszono po prostu kilka losowych osób o próbkę DNA i tak się złożyło, że jedna z nich należała akurat do poszukiwanego mordercy. (Medicimage/UIG/REX/Shutterstock)
5/11
Bezmyślnych przestępców nie brakuje. Jednym z nich był bez wątpienia Jasper M., którego próbkę DNA błyskawicznie powiązano z pewną starą sprawą. Dlaczego nie oszczędził policji trudu i po prostu sam wcześniej nie oddał się w jej ręce? (Joel Goodman/LNP/REX/Shutterstock)
Karty do gry
6/11
W 1979 Susan Schwarz została zastrzelona w swoim domu w hrabstwie Snohomish, 15 mil na północ od Seattle. Sprawa błyskawicznie trafiła w ślepy zaułek. Ale Jim Scharf i Dave Heitzman, 2 detektywów z hrabstwa, wpadło na pewien ciekawy pomysł związany z kartami do gry - stworzyli bowiem talię kart z twarzami i danymi osób zaginionych... (Karl-Heinz Spremberg/imageBROKER/REX/Shutterstock)
7/11
Niedługo potem jeden z więźniów, który wszedł w posiadanie talii rozpoznał jedną z osób i skontaktował się z władzami. To doprowadziło do ponownego otworzenia sprawy (po ponad 3 dekadach!), ponownej analizy dowodów i skazania 57-latka z Seattle! (Isopix/REX/Shutterstock)
Test bomby atomowej i jego wpływ na kryminologię
8/11
Szkliwo każdej osoby, która przeżyła zimną wojnę nosi ślady radiowęgla, co czyni ich usta odrobinę radioaktywnymi. Ta wiedza często pomaga kryminologom w określeniu czasu zgonu i wieku ofiar, których zęby udało się zachowa. (Underwood Archives/UIG/REX/Shutterstock)
9/11
W jednej sprawie policja latami próbowała określić tożsamość anonimowej ofiary, której czaszkę znaleziono w rzece w 1968. Wiadomo było jedynie, że należy do dziecka. lata później udało się ustalić, że urodziło się pomiędzy 1958 i 1962, co w połączeniu z kilkoma innymi metodami rodem z CSI pozwoliło ustalić tożsamość dziecka... 41 lat po odkryciu jego szczątków. (Javier Garcia/REX/Shutterstock)
Ostatnie wyznanie i bilet kolejowy
10/11
W 1957 Maria Ridulph została porwana pod domem i zamordowana. Jej ciało znaleziono 120 mil od domu kilka miesięcy później. Mimo głośnego śledztwa, sprawca nie został złapany. Aż do chwili gdy w 2008 pewna kobieta z Illinois wyznała rodzinie na łożu śmierci: "John to zrobił, musisz komuś powiedzieć." (Janine Wiedel/REX/Shutterstock)
11/11
Był tylko 1 problem - syn kobiety, Jack Daniel "John Tessier" McCullough, był przykładnym obywatelem z alibi. Policja odkryła jednak, że jego bilet kolejowy z dnia porwania nie został wykorzystany. A zatem nigdy nie odbył podróży, która była jego alibi. Policja zaprosiła go na okazanie podejrzanych, na którym świadek zdarzenia, który tamtego dnia bawił się z Marią, wskazał McCullougha jako porywacza. (Tolga Akmen/LNP/REX/Shutterstock)