Kevin Spacey stanął przed sądem

Kevin Spacey miał zmienić plan hitu Netflixa "House of Cards" w toksyczne środowisko pracy. Teraz aktor stanął przed sądem w związku z zarzutami o molestowanie seksualne 18-latka. Jego reputacja została jednak nadszarpnięta już wcześniej, gdy na jaw wyszło o wiele więcej zarzutów pod jego adresem. Oto 10 jego ról, na które w świetle tych wszystkich zarzutów już nigdy nie spojrzymy tak samo... (Netflix)

Lex Luthor Spaceya nie szanuje nikogo. Siebie uważa za geniusza, a wszystkimi w około pomiata. Brzmi znajomo? W świetle licznych doniesień o karygodnym zachowaniu aktora wobec kolegów i koleżanek z wielu planów filmowych z jego udziałem, niełatwo jest patrzeć na Luthora jak na postać całkowicie fikcyjną. (Warner Bros.)

Choć to tylko kreskówka, Hopper wywołał ciarki na plecach niejednego dziecka. Podejrzewamy, że dziś kojarzenie aktora m. in. z szalenie sugestywną rolą obślizgłego i podłego robala nie pomaga jego obecnej reputacji. (Buena Vista Pictures)

Spacey zagrał Buddiego Ackermana tak wiarygodnie, że trudno uwierzyć w to, że Spacey na własnej skórze nie doświadczył podobnego podłego traktowania... albo sam był jego autorem. (Trimark Pictures)

Spacey był tak przerażająco wiarygodny w roli Johna Doe, że nie sposób było choć przez chwilę nie pomyśleć, że wygrzebał tego bohatera z najczarniejszych i najgłębiej skrywanych zakamarków własnej duszy. A wszystko w imię chorej idei oczyszczenia świata z grzeszników. Teraz aktor przekonuje się na własnej skórze, że prędzej czy później każdego zostaje osądzony za swoje czyny. (New Line Cinema)

Choć Mena Suvari jest w filmie pełnoletnia, jest coś obmierzłego w postaci faceta w kwiecie kryzysu wieku średniego śliniącego się na widok koleżanki córki. (DreamWorks Distribution)

[UWAGA SPOILERY!] Spacey wcielił się tutaj w najwyższej klasy manipulatora, który przez cały czas zgrywa ofiarę, a tak naprawdę to on jest tym, kogo należy się bać. (Gramercy Pictures)

Spacey wciela się w tym filmie w postać nauczyciela z bagażem doświadczeń, które pozostawiły po sobie blizny zarówno fizyczne jak i psychiczne. Podejrzewamy, że tak utalentowany aktor jak Spacey sam ma kilka takich "pomocnych w zawodzie" doświadczeń na koncie. (Warner Bros.)

W postaci Jima Williamsa również można doszukać się co najmniej kilku podobieństw do aktora. (Warner Bros.)

Potężny mężczyzna zmusza młodego chłopaka do wożenia jego rabusiów od skoku do skoku, powołując się na dług - kiedyś bowiem pomógł tytułowemu Baby Driverowi wydostać się z życiowego dołka. Gdy chłopak po odrobieniu długu próbuje się uwolnić spod buta mafijnego bossa, ten przypomina mu, kto tu rządzi. Łatwość z jaką Spacey gra tę postać dziś trochę jednak niepokoi. (TriStar Pictures)

Oglądając ten serial jedno jest pewne - z Frankiem Underwoodem lepiej nie zadzierać. To bezwględny, wyrachowany, mściwy i pozbawiony empatii psychopata, który pogrzebie każdego, kto stanie mu na drodze do Białego Domu. Choć jego transparentność i szczerość są godne podziwu, trudno mu kibicować. Tymbardziej dziwi, że aktor wcielił się właśnie w tę postać w swoim dziwacznym pseudo-oświadczeniu (manifeście?), które w związku z postawionymi mu zarzutami opublikował na YouTube. (Netflix)