Gwiazdy, które odeszły w trakcie kręcenia filmów

Mówi się, że prawdziwi aktorzy pracują do samego końca. Te gwiazdy odeszły właśnie w trakcie zdjęć do filmów. Niestety, większość z nich zdecydowanie za wcześnie. (Getty Images)

Dean zginął w wypadku samochodowym, gdy miał zaledwie 24 lata. Ta tragedia uczyniła z niego prawdziwą ikonę. W chwili wypadku trwały zdjęcia do filmu "Olbrzym", jednak sceny z jego udziałem już nakręcono. Trzeba było poprawić tylko kilka kwestii. Dubbingiem aktora zajął się Nick Adams. (Getty Images)

Laureat Oscara zdążył nakręcić większość scen ze swoim udziałem do filmów "Igrzyska śmierci: Kosogłos, część 1" i "2", jeszcze zanim zmarł w 2014 z powodu przedawkowania narkotyków. Brakujące sceny nakręcono z udziałem dublera, którego twarz zastąpiono na komputerze twarzą Philipa. (Getty Images)

Bruce odszedł w wieku 32 lat. Powodem śmierci słynnego karateki był obrzęk mózgu. Aktor zmarł w trakcie realizacji filmu “Gra śmierci”, co znacznie ją skomplikowało. Film dokończył kilka lat później Robert Clouse. Rezultat określono jako "hańbę". (Getty Images)

Z powodu karygodnego błędu rekwizytora syn Bruce'a Lee został na planie postrzelony i zmarł zanim zdążył dotrzeć do szpitala. Film dokończono przy pomocy CGI, jednak po wypadku większość ekipy i obsady zrezygnowała z pracy nad filmem. (Miramax Films)

Aktor nie zdążył dokończyć “Doktora Parnassusa”, ponieważ zmarł w wieku 28 lat z powodu przedawkowania leków na receptę. Gilliam zmienił więc nieco scenariusz i pozostałe sceny Ledgera zagrali Johnny Depp, Jude Law i Colin Farrell. (Getty Images)

Świat był w szoku, gdy dowiedział się, że 30 listopada 2013 gwiazda "Szybkich i wściekłych" zginęła w wypadku samochodowym. Przed śmiercią zdążył nakręcić kilka scen do 7. części cyklu i filmowcy zdecydowali się, że wykorzystają je do wzruszającego pożegnania. (Getty Images)

Znany również jako "król Hollywood", Gable zmarł z powodu coronary thrombosis w wieku 59 lat, tuż po nakręceniu wszystkich scen do “Skłóconych z życiem”. (Getty Images)

Aktor zmarł w 1956 na atak serca tuż przed rozpoczęciem zdjęć do filmu “Plan 9 z kosmosu”. Na planie zastąpił go Tom Mason, kręgarz żony Eda Wooda. (Getty Images)

Blond ikona zmarła w wieku 36 lat, podczas zdjęć do “Something’s Got to Give”. Powód? Przedawkowanie narkotyków. Po tragedii studio porzuciło realizację filmu, a jego fragmenty mogliśmy zobaczyć w dokumencie “Marilyn Monroe: The Final Days”. (Getty Images)

Aktor zmarł w wieku 75 lat i zdążył zagrać zaledwie garstkę scen do filmu “Iron Cross”. Mimo to Joshua Newton postanowił dokończyć w hołdzie dla swojego ojca. Sceny z Royem zagrali dublerzy w lateksowych maskach, na które nałożono później twarz aktora. (Getty Images)

Film "Burza mózgów" ukończono 2 lata po tym jak aktorka utonęła na planie.Co ciekawe, w finałowej scenie główny bohater (Christopher Walken) przeżywa śmierć koleżanki z laboratorium dzięki symulacji. Wood wcieliła się w jego żonę, Karen. (Getty Images)

Aktorka zmarła w wieku 12 lat z powodu zatrzymania akcji serca. Tragedia wydarzyła się tuż po tym, jak zakończyła zdjęcia do filmu "Duch 3”. A wszystko z powodu błędnej diagnozy. (MGM)

Phoenix zmarł w nocnym klubie w Hollywood w wieku 23 lat zanim zdążył dokończyć zdjęcia do filmu "Dark Blood". Ukończenie i udostępnienie go widzom trwało prawie 20 lat. (Paramount Pictures)

Utalentowany i zapatrzony w Johna Belushiego komik i gwiazdor Saturday Night Live zmarł tragicznie z powodu przedawkowania narkotyków (tych samych co jego idol) w 1997. Przed śmiercią nagrał 90% dialogów do "Shreka", jednak studio zdecydowało się nigdy nie ujawnić tych nagrań i zastąpić je głosem Mike'a Myersa. (Virgil Films)

Angielski aktor zmarł w wieku 61 lat na atak serca. W tym czasie był w trakcie zdjęć do "Gladiatora”. Resztę scen z jego udziałem nakręcono z dublerem, któremu nałożono twarz aktora za pomocą CGI. (Getty Images)