10 (+1) najgorszych filmów 2016
1/12
Rok 2016 przyniósł nam kilka znakomitych premier, jednak nie zabrakło w nim również filmów koszmarnych, nieudanych i zwyczajnie rozczarowujących. Tym razem skupimy się na tych drugich - oto 10 (+1), naszym zdaniem, absolutnie najsłabszych filmów ubiegłego roku, które radzimy omijać! (Universal Pictures/ Blizzard Entertainment)
Warcraft
2/12
Blizzard robi kapitalne gry, jednak nie każda znakomita gra to świetny materiał na film. "Warcraft" jest tego doskonałym dowodem. Ani to porywający film fantasy dla niewtajemniczonych, ani udany "fan service" dla miłośników gry. I pomyśleć, że ten chaotyczny i bełkotliwy festiwal CGI wyreżyserował tak zdolny reżyser jak Duncan Jones.
Alicja po drugiej stronie lustra
3/12
Sequel "Alicji w krainie czarów" Tima Burtona nie był reżyserowany przez niego i to widać na każdym korku. Brakuje mu wyobraźni, spójności i atmosfery. Ponadto, obsada zdaje się grać swoje role na autopilocie. (Walt Disney Studios Motion Pictures)
Dzień matki
4/12
Ostatnia część trylogii Garry'ego Marshalla (który ma na koncie kilka bardzo udanych filmów) jest niemiłosiernie nudna i ckliwa. Aż dziw bierze, że Jennifer Aniston po raz kolejny postanowiła wcielić się w ten typ postaci, od której tak trudno było jej się uwolnić przez te wszystkie lata. I czy Julia Roberts rzeczywiście tak dużo zawdzięczała Marshallowi, że musiała zgodzić się wystąpić w tym koszmarku? (Open Road Films)
Nine Lives
5/12
Ta komedia o Kevinie Spacey zmieniającym się w kota jest boleśnie wręcz nieśmieszna. Oglądanie tak znakomitych aktorów jak Kevin Spacey i Chris Walken w czymś takim jest po prostu smutne. (EuropaCorp)
Yoga Hosers
6/12
Kochamy wczesne filmy Kevina Smitha - za ich odważne i bezkompromisowe pomysły i kapitalne niepoprawne politycznie dialogi. Jednak ostatnimi czasy Smith strasznie się opuścił. Przykro nam to mówić, ale jego ostatni film, który jest właściwie filmowym rozwinięciem epizodu córki reżysera (i córki Johnny'ego Deppa) z "Kła", to jego najsłabszy film. I to tak słaby, że zasługuje na miejsce na tej liście. (Invincible Pictures)
Co ty wiesz o swoim dziadku?
7/12
Jest coś wyjątkowo niezręcznego w oglądaniu Roberta De Niro, jednego z najwybitniejszych aktorów w Hollywood, w podrzędnej komedii u boku Zaca Efrona w roli obmierzłego napalonego dziadka. Chyba nie chcemy tego doświadczenia powtórzyć. (Lionsgate)
Precious Cargo
8/12
Chyba nigdy nie zrozumiem, dlaczego Bruce Willis, prawdziwa ikona wśród hollywoodzkich twardzieli (to przecież John McClane do licha!), postanowił zagrać w tak podrzędnej produkcji. (Lionsgate Premiere)
Bogowie Egiptu
9/12
Większym wyzwaniem niż to, z którym musi zmierzyć się główny bohater tego mitologicznego akcyjniaka (czyli stawienia czoła egipskim bóstwom i mitologicznym bestiom) jest obejrzenie go do końca bez zmrużenia oka. I jeszcze to drugorzędne CGI w ilościach hurtowych. Odradzamy. (Summit Entertainment)
Zoolander 2
10/12
Choć trzeba przyznać, że byliśmy nieco podekscytowani perspektywą sequela, ten okazał się nudnym festiwalem epizodów gwiazd, z których żaden nie wnosił do filmu niczego ciekawego. (Paramount Pictures)
Moje wielkie greckie wesele 2
11/12
Pierwszy film był trochę jak sitcom, ale miał swój urok i bawił. O sequelu niestety nie można powiedzieć tego samego. I pomyśleć, że jednym z producentów filmu jest Tom Hanks! (Universal Pictures)
Największe rozczarowanie? "Legion samobójców"
12/12
Zaraz obok "Batman V Superman: Świt sprawiedliwości" najbardziej rozczarowujący film roku. Mając na pokładzie takich łotrów jak Harley Quinn, Killer Croc, Deadshot czy Joker liczyliśmy na choć odrobinę świetnej rozwałki i ciekawe interakcje. Byliśmy naiwni. Film miał kiepski czarny charakter i okazał się niezbyt porywający. Szkoda, że zmarnowano niesamowity potencjał tylu ciekawych postaci (z paroma wyjątkami). A tak chcieliśmy, żeby był świetny. (DC Entertainment/ Warner Bros. Pictures)
1/12
Rok 2016 przyniósł nam kilka znakomitych premier, jednak nie zabrakło w nim również filmów koszmarnych, nieudanych i zwyczajnie rozczarowujących. Tym razem skupimy się na tych drugich - oto 10 (+1), naszym zdaniem, absolutnie najsłabszych filmów ubiegłego roku, które radzimy omijać! (Universal Pictures/ Blizzard Entertainment)
Warcraft
2/12
Blizzard robi kapitalne gry, jednak nie każda znakomita gra to świetny materiał na film. "Warcraft" jest tego doskonałym dowodem. Ani to porywający film fantasy dla niewtajemniczonych, ani udany "fan service" dla miłośników gry. I pomyśleć, że ten chaotyczny i bełkotliwy festiwal CGI wyreżyserował tak zdolny reżyser jak Duncan Jones.
Alicja po drugiej stronie lustra
3/12
Sequel "Alicji w krainie czarów" Tima Burtona nie był reżyserowany przez niego i to widać na każdym korku. Brakuje mu wyobraźni, spójności i atmosfery. Ponadto, obsada zdaje się grać swoje role na autopilocie. (Walt Disney Studios Motion Pictures)
Dzień matki
4/12
Ostatnia część trylogii Garry'ego Marshalla (który ma na koncie kilka bardzo udanych filmów) jest niemiłosiernie nudna i ckliwa. Aż dziw bierze, że Jennifer Aniston po raz kolejny postanowiła wcielić się w ten typ postaci, od której tak trudno było jej się uwolnić przez te wszystkie lata. I czy Julia Roberts rzeczywiście tak dużo zawdzięczała Marshallowi, że musiała zgodzić się wystąpić w tym koszmarku? (Open Road Films)
Nine Lives
5/12
Ta komedia o Kevinie Spacey zmieniającym się w kota jest boleśnie wręcz nieśmieszna. Oglądanie tak znakomitych aktorów jak Kevin Spacey i Chris Walken w czymś takim jest po prostu smutne. (EuropaCorp)
Yoga Hosers
6/12
Kochamy wczesne filmy Kevina Smitha - za ich odważne i bezkompromisowe pomysły i kapitalne niepoprawne politycznie dialogi. Jednak ostatnimi czasy Smith strasznie się opuścił. Przykro nam to mówić, ale jego ostatni film, który jest właściwie filmowym rozwinięciem epizodu córki reżysera (i córki Johnny'ego Deppa) z "Kła", to jego najsłabszy film. I to tak słaby, że zasługuje na miejsce na tej liście. (Invincible Pictures)
Co ty wiesz o swoim dziadku?
7/12
Jest coś wyjątkowo niezręcznego w oglądaniu Roberta De Niro, jednego z najwybitniejszych aktorów w Hollywood, w podrzędnej komedii u boku Zaca Efrona w roli obmierzłego napalonego dziadka. Chyba nie chcemy tego doświadczenia powtórzyć. (Lionsgate)
Precious Cargo
8/12
Chyba nigdy nie zrozumiem, dlaczego Bruce Willis, prawdziwa ikona wśród hollywoodzkich twardzieli (to przecież John McClane do licha!), postanowił zagrać w tak podrzędnej produkcji. (Lionsgate Premiere)
Bogowie Egiptu
9/12
Większym wyzwaniem niż to, z którym musi zmierzyć się główny bohater tego mitologicznego akcyjniaka (czyli stawienia czoła egipskim bóstwom i mitologicznym bestiom) jest obejrzenie go do końca bez zmrużenia oka. I jeszcze to drugorzędne CGI w ilościach hurtowych. Odradzamy. (Summit Entertainment)
Zoolander 2
10/12
Choć trzeba przyznać, że byliśmy nieco podekscytowani perspektywą sequela, ten okazał się nudnym festiwalem epizodów gwiazd, z których żaden nie wnosił do filmu niczego ciekawego. (Paramount Pictures)
Moje wielkie greckie wesele 2
11/12
Pierwszy film był trochę jak sitcom, ale miał swój urok i bawił. O sequelu niestety nie można powiedzieć tego samego. I pomyśleć, że jednym z producentów filmu jest Tom Hanks! (Universal Pictures)
Największe rozczarowanie? "Legion samobójców"
12/12
Zaraz obok "Batman V Superman: Świt sprawiedliwości" najbardziej rozczarowujący film roku. Mając na pokładzie takich łotrów jak Harley Quinn, Killer Croc, Deadshot czy Joker liczyliśmy na choć odrobinę świetnej rozwałki i ciekawe interakcje. Byliśmy naiwni. Film miał kiepski czarny charakter i okazał się niezbyt porywający. Szkoda, że zmarnowano niesamowity potencjał tylu ciekawych postaci (z paroma wyjątkami). A tak chcieliśmy, żeby był świetny. (DC Entertainment/ Warner Bros. Pictures)