Najbardziej niezapomniane ujęcia w historii kina

Film jest sztuką, bezdyskusyjnie. Nie tylko opowiada ciekawe i mądre historie, ale również raczy widownię pięknymi i niezapomnianymi zdjęciami. Aby nimi zachwycić operatorzy i reżyserzy stawiają na przełomowe i oryginalne pomysły, karkołomne numery kaskaderskie, spektakularne scenerie i misterne kompozycje. Choć wybranie 15 najlepszych ujęć wydaje się niemożliwe, my postanowiliśmy wybrać te, które naszym zdaniem zrobiły na widzach największe wrażenie i/albo na zawsze zmieniły oblicze kina.

Wspaniała scena z latającym rowerem zawładnęła naszą wyobraźnią, gdy byliśmy dziećmi i wrażenie robi do dzisiaj. Ponadto jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych scen w dziejach kina.

"Gwiezdne wojny" pełne są niesamowitych ujęć zarówno pod względem kompozycji, jak i świeżych i niesztampowych pomysłów. Które z nich zapadło nam w pamięć najbardziej? My postawiliśmy na pojedynek Luke'a i Dartha Vadera - tylko spójrzcie na te kolory!

Ta scena jest wisienką na torcie prawdopodobnie najlepszej sekwencji treningowej w historii i wprost ocieka poczuciem triumfu. Poza tym panorama Filadelfii nigdy nie wyglądała lepiej.

Przyznamy, że wybieraliśmy między sceną, w której Martin Sheen wyłania się z wody i nalotem helikopterów. Wybraliśmy tę pierwszą, dlatego że prześladuje nas do dzisiaj... "Zgroza, zgroza".

Jedno z najlepszych ujęć w filmowym dorobku Alfreda Hitchcocka, zaraz obok sceny pod prysznicem w "Psychozie".

Gdy wchodzimy do fantazji Lestera (Kevin Spacey), stajemy się świadkami jednej z najbardziej niezapomnianych fantazji erotycznych w historii kina. Kropka.

Bullet-time! To po prostu jedna z tych scen, po której kino już nigdy nie było takie samo.

Kto mógłby zapomnieć scenę, w której sukienka Marilyn Monroe zostaje podwiana przez powietrze z kanału wentylacyjnego metra?

Wybuch bomby atomowej zmiatający Sarę Connor (próbującą ostrzec bawiące się dzieci) z powierzchni Ziemi to scena, której nie zapomina się nigdy.

Woody Allen kocha Manhattan i to ujęcie tłumaczy jego miłość.

Scena, w której Andy wreszcie wydostaje się na wolność pokonawszy kanał ekskrementów długości "5 boisk futbolowych" to zdecydowanie niezapomniany obraz w historii kina.

Oto Johnny i jedno z najlepszych ujęć w historii horroru - wybitne połączenie grozy i szaleństwa.

Założymy się, że każdy, kto widział tę kapitalną adaptację powieści Chucka Palahniuka, za każdym razem słysząc słowa "where is my mind", widzi tę scenę.

To arcydzieło pełne jest przełomowych i pięknych zdjęć, ale skoro musimy wybrać jedno niezapomniane ujęcie, wybieramy to.

Mamy oczywiście na myśli ikoniczną i imponującą do dziś scenę, w której Harold Llyod zwisa z zegara nad ruchliwą ulicą. Ciekawostka: Lloyd wykonał samodzielnie kilka numerów kaskaderskich w filmie, mimo że 4 lata wcześniej, w trakcie zdjęć do filmu, w wyniku wypadku stracił kciuk i palec wskazujący.