Najlepsze adaptacje komiksów poza Marvelem

Obok fenomenu kinowej wersji "Avengers" trudno przejść obojętnie. Ogromna popularność MCU nie oznacza jednak, że to jedyna komiksowa załoga, której poczynania warto śledzić na wielkim ekranie. Nie samym Marvelem człowiek żyje! Poznajcie inne produkcje na podstawie komiksów, które zasługują na uwagę, a tkwią ukryte w cieniu MCU. (Warner Bros/Dc Comics/Kobal/Shutterstock)

Pierwszy komiks z człowiekiem-nietoperzem ukazał się w 1939, a już 4 lata później powstał na jego podstawie serial studia Columbia Pictures. Batman do dziś ma się świetnie i filmy z jego udziałem są jednymi z najbardziej wyczekiwanych wydarzeń komiksowych w popkulturze. (Columbia/Kobal/Shutterstock)

"Rok 50-ty przed naszą erą. Cała Galia jest okupowana przez Rzymian. Cała? Nie!" Zaborom Rzymian opiera się mała galijska wioska chroniona przez gromadę niepokornych Galów, którzy wynaleźli najlepszego energetyka w dziejach. Na straży lokalnej społeczności stoją Asteriks i Obeliks, dwaj najbardziej rozpoznawalni reprezentanci europejskiego komiksu. Nic więc dziwnego, że zostali bohaterami tylu filmów animowanych. (Moviestore Collection/Shutterstock)

Belgijski reporter i jego uroczy piesek Miluś byli chyba już wszędzie, nawet na Księżycu (przed Neilem i Buzzem!). Musieli więc w końcu trafić na wielki ekran. Ekranizacją ich przygód zajął się nie byle kto, bo sam Steven Spielberg i trzeba przyznać, że takiej przygody nie powstydziłby się sam Indiana Jones! (Columbia/Paramount/Wingnut/Amblin/Kobal/Shutterstock)

"The Coldest City" i jego prequel, "The Coldest Winter", dzieją się w Berlinie w czasach Zimnej Wojny. Film stworzony na podstawie komiksów z Charlize Theron w roli agentki MI6 trafił do kin w 2017 i otrzymał tytuł "Atomic Blond". (Focus Features/Kobal/Shutterstock)

Powieść graficzna Moore'a to komiks osadzony w dystopijnej, totalitarnej wersji Anglii, w której bezpieczeństwo społeczeństwa odbywa się kosztem szczęścia jednostki. Jej bohaterem jest zamaskowany wywrotowiec, który pragnie zemsty i przewrotu społecznego. Przełożeniem historii na wielki ekran zajęło się rodzeństwo Wachowskich i mimo próby "uaktualnienia" wątków politycznych udało im się całkiem nieźle oddać ducha komiksu. (David Appleby/Warner Bros/Dc Comics/Kobal/Shutterstock)

Kolejne arcydzieło Alana Moore'a, które trafiło na wielki ekran. Wielokrotnie nagradzany komiks mistrza (w Polsce znany jako "Prosto z piekła") opowiada o polowaniu na Kubę Rozpruwacza. Ciekawostka: po jego publikacji Moore miał zostać... ceremonialnym magikiem. (Jurgen Vollmer/20th Century Fox/Kobal/Shutterstock)

Pierwowzór serialu dobiegł końca dopiero w 2019. Na jego podstawie powstały również znakomite gry, jednak to właśnie jego serialowa odsłona zyskała największą popularność i poklask krytyków. Podejrzewamy, że mogła to być zasługa stworzonego na potrzeby serii Daryla Dixona, ulubieńca fanów. (AMC)

"Ghost in the Shell" to cyberpunkowa manga, na podstawie której stworzono kultowe anime z 1995 - i to właśnie od niego powinniście zacząć przygodę z arcydziełem Masamune Shirow. W 2017 na ekrany kin trafił film ze Scarlett Johansson, który choć został dość chłodno przyjęty, okazał się prawdziwą ucztą dla fanów efektów specjalnych. (Paramount/Kobal/Shutterstock)

Najbardziej ikoniczna cyberpunkowa manga otrzymała wybitną animowaną adaptację. Kultowe anime, którego akcja rozgrywa się w dystopijnym Neo-Tokio, musiało co prawda zmniejszyć skalę historii i umieścić w jej centrum innego bohatera, jednak takie ujęcie okazało się kluczem do opowiedzenia spójnej i fenomenalnie zanimowanej historii. Pozycja obowiązkowa! (Akira Committee/Pioneer Ent/Kobal/Shutterstock)

Ten tytuł pewnie kojarzy się wam przede wszystkim z Willem Smithem i Tommym Lee Jonesem. A szkoda, bo powinien z komiksem na podstawie którego Barry Levinson nakręcił swój film. Ten zastąpił bowiem poważny klimat i makabrę oryginału na komedię i groteskę. (Moviestore/Shutterstock)

"Sin City" jest komiksem z gatunku „neo-noir". Jego charakterystyczna czarno-biała szata graficzna stała się kluczowym elementem filmowej adaptacji, która postanowiła być maksymalnie wierna kadrom komiksu. Tonące w odcieniach czerni i bieli historie przestępców, prostytuek, dewiantów i zakapiorów o gołębim sercu prezentowały się olśniewająco na wielkim ekranie i razem z adaptacją "300" wprowadziły nową jakość do kina komiksowego. (Aldamisa Entertainment/Kobal/Shutterstock)

Bohater stworzony przez Mike'a Mignolę lądował na wielkim ekran kilkakrotnie. Ostatni raz mogliśmy go oglądać w 2019, kiedy na ekrany wszedł remake z Davidem Harbourem (znanym lepiej jako Jim Hopper ze "Stranger Things") w roli Hellboya. I choć nie spotkał się z tak ciepłym przyjęciem jak "Hellboye" Guillermo Del Toro, i tak cieszymy się, że ktoś jeszcze pamięta o Anung un Ramie. (Moviestore Collection/Shutterstock)

Jak każdy komiks Alana Moore'a "Strażnicy" nie trzymają się ram gautnku. Uznawana za jego najlepsze dzieło powieść graficzna na zawsze zmieniła oblicze amerykańskiego komiksu superbohaterskiego. Wszystko za sprawą uwikładnia herosów w pelerynach w alternatywną wersję historii z wojną w Wietnamie, rządami Reagana i zimną wojną w tle. (Warner Bros/Dc Comics/Kobal/Shutterstock)

Komiks na podstawie którego Sam Mendes nakręcił "Drogę do zatracenia" inspirowany był mangą "Samotny wilk i szczenię". (Francois Duhamel/20th Century Fox/Dreamworks/Kobal/Shutterstock)

Oglądając szaloną komedię z Jimem Carreyem chyba nikomu nie przyszło do głowy, że jej pierwowzór jest mrocznym komiksem dla dorosłych. W komiksie przemoc raczej nie przywołuje już skojarzeń z kreskówkami Looney Tunes. (New Line/Dark Horse/Kobal/Shutterstock)