Obciachowe efekty specjalne w świetnych filmach
1/16
Hollywood potrafi dysponować takimi budżetami, że w tej branży niemal wszystko wydaje się możliwe. Niestety, nie zawsze okazuje się wykonalne. Zwłaszcza jeśli mamy na myśli CGI, czyli tzw. "efekty komputerowe". Oto 15 naprawdę nieudanych efektów specjalnych, które prawie zrujnowały widzom poza tym naprawdę świetne filmy. (Universal Pictures)
Gwiezdne wojny Epizod IV: Nowa nadzieja
2/16
Scena z Jabbą the Hutt miała się pojawić już w oryginalnej wersji filmu. Lucas uznał jednak, że efekty specjalne nie były dość dobre, więc z niej zrezygnował. Później reżyser dołączył ją do wersji filmu z 1997, w której Jabbę zrobiono w technice CGI. Ta scena nie zestarzała się najlepiej. (Twentieth Century Fox)
Gwiezdne wojny Epizod VI: Powrót Jedi
3/16
Zamiana śpiewaczki w kostiumie na okropne stworki stworzone przez komputer w pałacu Jabby, nie była dobrym pomysłem. Nie dość że skupiają na sobie zdecydowanie za dużo uwagi, to na dodatek są niezwykle irytujące. (Twentieth Century Fox)
X-Men Geneza: Wolverine
4/16
Gdy Logan używa swoich "kościstych" szponów, wszystko wygląda super. Gdy jednak docieramy do sceny, w której odkrywa swoje metalowe szpony, wszystko szlag trafia. Te efekty nie zestarzały się zbyt dobrze. (Twentieth Century Fox)
Van Helsing
5/16
Same wampiry nie wyglądają źle, jednak, gdy robią się agresywne, daje o sobie znać wyjątkowo kiepskie CGI. (Universal Pictures)
Śmierć nadejdzie jutro
6/16
Wydawać by się mogło, że w filmie z tak zapierającymi dech w piersiach scenami akcji, budżet na CGI będzie nieco większy. Jednym z najzabawniejszych momentów tego kiczowatego klasyka jest scena, w której Bond zaczyna surfować na lodowcu. Nie dość że fala i całe tło wyglądają w niej niebywale sztucznie, to jeszcze sam 007 wygląda jakby został tam wklejony przez uczestników kółka informatycznego. (MGM)
Hobbit: Bitwa pięciu armii
7/16
Trochę nas zdziwiło (i rozczarowało), że w "Hobbicie" jest aż tyle CGI. Maszerujące armie trudno uznać za prawdziwe, a i tła w znakomitej większości nie wyglądają najlepiej. A scenę z animowanym Legolasem skaczącym po walących się kamiennych schodach chyba wolimy przemilczeć. (Warner Bros.)
World War Z
8/16
Czyżby cały budżet na CGI poszedł na kolekcję szalików Brada Pitta? No bo trudno doszukać się tych wszystkich pieniędzy w niezbyt przekonujących animowanych hordach zombiaków. (Paramount Pictures)
Matrix Reaktywacja
9/16
Wy już wiecie, którą scenę mamy na myśli. Zgadza się, walce Neo z armią Smithów bliżej do sceny z gry komputerowej z końca lat 90. niż do kluczowej sceny z filmu z tak gigantcznym budżetem. (Warner Bros.)
Szczęki 3-D
10/16
Ten "remake" i zastąpienie rekina komputerowym drapieżnikiem były fatalnym pomysłem. (Universal Pictures)
Mumia: Grobowiec Króla Smoka
11/16
Nie chcemy się tutaj za bardzo czepiać, ponieważ "Mumia" nigdy nie traktowała się zbyt poważnie. Gdy już zaakceptujecie, że Jet Li mknie przez pole kiepsko animowanych kościotrupów, będziecie się bawić znacznie lepiej. (Universal Pictures)
King Kong
12/16
Wiele efektów w tym głośnym remake'u zapiera dech w piersiach. Jednak nie o wszystkich da się to powiedzieć. Tę piękną iluzję skutecznie zepsuła nam wyjątkowo sztucznie wyglądająca scena ucieczki przed tyranozaurami. (Universal Pictures)
Jestem legendą
13/16
Świecący pustkami Nowy Jork wygląda wspaniale, kłopoty z CGI zaczynają się w filmie wtedy, gdy pojawiają się jego komputerowo wygenerowani mieszkańcy. (Warner Bros.)
Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki
14/16
I znowu nasi ukochani spece od przygody za bardzo zachłysnęli się możliwościami CGI. W tym filmie jest zdecydowanie zbyt dużo scen, które od początku do końca wyglądają jakby powstały w komputerze. (Paramount Pictures)
Pogromcy duchów II
15/16
Jedną z najbardziej niezapomnianych scen z sequela jest ożywienie Statuy Wolności. Szkoda, że na szerszych planach dobrze widać, że nasza olbrzymka to aktor w kostiumie. (Paramount Pictures)
Hulk
16/16
"Hulk" Anga Lee nie był totalną katastrofą, ale był doskonałym dowodem na to, że Hollywood nie było jeszcze gotowe na stworzenie przekonującego zielonego komiksowego furiata na komputerze. Po kilku nieudanych próbach w końcu się to jednak udało. (Universal Pictures)
1/16
Hollywood potrafi dysponować takimi budżetami, że w tej branży niemal wszystko wydaje się możliwe. Niestety, nie zawsze okazuje się wykonalne. Zwłaszcza jeśli mamy na myśli CGI, czyli tzw. "efekty komputerowe". Oto 15 naprawdę nieudanych efektów specjalnych, które prawie zrujnowały widzom poza tym naprawdę świetne filmy. (Universal Pictures)
Gwiezdne wojny Epizod IV: Nowa nadzieja
2/16
Scena z Jabbą the Hutt miała się pojawić już w oryginalnej wersji filmu. Lucas uznał jednak, że efekty specjalne nie były dość dobre, więc z niej zrezygnował. Później reżyser dołączył ją do wersji filmu z 1997, w której Jabbę zrobiono w technice CGI. Ta scena nie zestarzała się najlepiej. (Twentieth Century Fox)
Gwiezdne wojny Epizod VI: Powrót Jedi
3/16
Zamiana śpiewaczki w kostiumie na okropne stworki stworzone przez komputer w pałacu Jabby, nie była dobrym pomysłem. Nie dość że skupiają na sobie zdecydowanie za dużo uwagi, to na dodatek są niezwykle irytujące. (Twentieth Century Fox)
X-Men Geneza: Wolverine
4/16
Gdy Logan używa swoich "kościstych" szponów, wszystko wygląda super. Gdy jednak docieramy do sceny, w której odkrywa swoje metalowe szpony, wszystko szlag trafia. Te efekty nie zestarzały się zbyt dobrze. (Twentieth Century Fox)
Van Helsing
5/16
Same wampiry nie wyglądają źle, jednak, gdy robią się agresywne, daje o sobie znać wyjątkowo kiepskie CGI. (Universal Pictures)
Śmierć nadejdzie jutro
6/16
Wydawać by się mogło, że w filmie z tak zapierającymi dech w piersiach scenami akcji, budżet na CGI będzie nieco większy. Jednym z najzabawniejszych momentów tego kiczowatego klasyka jest scena, w której Bond zaczyna surfować na lodowcu. Nie dość że fala i całe tło wyglądają w niej niebywale sztucznie, to jeszcze sam 007 wygląda jakby został tam wklejony przez uczestników kółka informatycznego. (MGM)
Hobbit: Bitwa pięciu armii
7/16
Trochę nas zdziwiło (i rozczarowało), że w "Hobbicie" jest aż tyle CGI. Maszerujące armie trudno uznać za prawdziwe, a i tła w znakomitej większości nie wyglądają najlepiej. A scenę z animowanym Legolasem skaczącym po walących się kamiennych schodach chyba wolimy przemilczeć. (Warner Bros.)
World War Z
8/16
Czyżby cały budżet na CGI poszedł na kolekcję szalików Brada Pitta? No bo trudno doszukać się tych wszystkich pieniędzy w niezbyt przekonujących animowanych hordach zombiaków. (Paramount Pictures)
Matrix Reaktywacja
9/16
Wy już wiecie, którą scenę mamy na myśli. Zgadza się, walce Neo z armią Smithów bliżej do sceny z gry komputerowej z końca lat 90. niż do kluczowej sceny z filmu z tak gigantcznym budżetem. (Warner Bros.)
Szczęki 3-D
10/16
Ten "remake" i zastąpienie rekina komputerowym drapieżnikiem były fatalnym pomysłem. (Universal Pictures)
Mumia: Grobowiec Króla Smoka
11/16
Nie chcemy się tutaj za bardzo czepiać, ponieważ "Mumia" nigdy nie traktowała się zbyt poważnie. Gdy już zaakceptujecie, że Jet Li mknie przez pole kiepsko animowanych kościotrupów, będziecie się bawić znacznie lepiej. (Universal Pictures)
King Kong
12/16
Wiele efektów w tym głośnym remake'u zapiera dech w piersiach. Jednak nie o wszystkich da się to powiedzieć. Tę piękną iluzję skutecznie zepsuła nam wyjątkowo sztucznie wyglądająca scena ucieczki przed tyranozaurami. (Universal Pictures)
Jestem legendą
13/16
Świecący pustkami Nowy Jork wygląda wspaniale, kłopoty z CGI zaczynają się w filmie wtedy, gdy pojawiają się jego komputerowo wygenerowani mieszkańcy. (Warner Bros.)
Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki
14/16
I znowu nasi ukochani spece od przygody za bardzo zachłysnęli się możliwościami CGI. W tym filmie jest zdecydowanie zbyt dużo scen, które od początku do końca wyglądają jakby powstały w komputerze. (Paramount Pictures)
Pogromcy duchów II
15/16
Jedną z najbardziej niezapomnianych scen z sequela jest ożywienie Statuy Wolności. Szkoda, że na szerszych planach dobrze widać, że nasza olbrzymka to aktor w kostiumie. (Paramount Pictures)
Hulk
16/16
"Hulk" Anga Lee nie był totalną katastrofą, ale był doskonałym dowodem na to, że Hollywood nie było jeszcze gotowe na stworzenie przekonującego zielonego komiksowego furiata na komputerze. Po kilku nieudanych próbach w końcu się to jednak udało. (Universal Pictures)