Zwiastuny, które zepsuły nam filmy!

Zmontowanie dobrego zwiastuna to prawdziwa sztuka. Trzeba nim przyciągnąć widzów do kina jednocześnie zachowując kilka asów w rękawie, żeby w tym kinie zdołać ich jeszcze czymś zaskoczyć. Nie wszyscy jednak o tym wiedzą i wszystkie atuty filmu (a czasami nawet całą jego fabułę) zdradzają w jego zajawce. Nie tędy droga! (TriStar Pictures)

Jednym z najbardziej zaskakujących elementów sequela był fakt, że grany przez Arnolda Schwarzeneggera T-800 tym razem chroni Connorów, a nie próbuje ich zabić. Niestety, jeśli najpierw obejrzeliście zwiastun nie będzie to dla was żadna niespodzianka. (TriStar Pictures)

Film ma w zanadrzu jedną dużą niespodziankę i ta zostaje zdradzona w zwiastunie: nasz bohater, Marcus Wright, jest tak naprawdę Terminatorem. Zaczynamy podejrzewać, że twórcom kolejnych "Terminatorów" nie zależy na tym, żeby nas czymkolwiek zaskoczyć. (Shutterstock/s_bukley)

Ci państwo chyba nie uczą się na błędach! Nie chodzi tu o wyjawienie, że John Connor staje się Terminatorem i czarnym charakterem, ale o scenę, w której stary Arnold Schwarzenegger walczy ze swoją komputerowo wygenerowaną młodszą wersją - coś takiego zostawia się widzom na deser! (Shutterstock/Rene Teichmann)

Wspaniały i porywający film o facecie, który utknął na bezludnej wyspie stawia przed nami jedno pytanie: czy uda mu się przeżyć? Szkoda tylko, że odpowiedź na to pytanie znajdziecie już w zwiastunie! (Shutterstock/Featureflash Photo Agency)

Kolejny przypadek pt. "widziałeś zwiastun, widziałeś film". Choć w "Speedzie" próżno szukać wielkich fabularnych niespodzianek, zwiastun mówi nam o nim właściwie wszystko. (Shutterstock/Featureflash Photo Agency)

[UWAGA SPOILER] Powrót Colina Firtha w drugiej połowie filmu (po tym jak zostaje zastrzelony w poprzednim filmie "Kingsman: Tajne służby") byłby wspaniałą niespodzianką... gdyby nie zdradzono nam go już w zwiastunie. (Shutterstock/Featureflash Photo Agency)

Film otwiera śmierć kolegi po fachu Jamesa Bonda, Aleca Trevelyana (Sean Bean) aka agenta 006. Jeśli obejrzeliście zwiastun już wiecie, że ten sam gość nie tylko nie umiera, ale również jest czarnym charakterem filmu. (Shutterstock/magicinfoto)

Film nie szczędzi nam spektakularnych scen i zwrotów akcji, jednak szkoda, że zwiastun odbiera nam przyjemności z odkrycia, że bohaterowie filmu są klonami. (Warner Bros. Pictures)

Gandalf jest bez wątpienia jednym z najbardziej charyzmatycznych i kochanych bohaterów "Drużyny pierścienia", więc gdy ginie w walce z Balrogiem, widzowie byli zrozpaczeni. Jego powrót byłby (dla każdego kto nie czytał książki) wspaniałą niespodzianką, gdyby nie wspomniano o nim już w zwiastunie. (New Line Cinema)

I kolejne potencjalnie spektakularne wejście zepsute przez zwiastun. Zanim do sieci trafił zwiastun "X-Men: Apocalypse" o pojawieniu się w filmie Hugh Jackmana krążyły jedynie plotki. Aż pojawił się trailer, który rozwiał wszelkie wątpliwości i sprzedał nam właściwie najlepszą scenę w całym filmie. (Shutterstock/Twocoms)

Może nie jest to oczywiste, ale jeśli przyjrzeć się Teddiemu Danielsowi w zwiastunie uważnie, łatwo się domyślić, że coś jest z nim nie tak... (Shutterstock/JStone)

Trzymanie pojawienia się Wonder Woman w tajemnicy byłoby bardzo dobrym posunięciem. Z drugiej strony, na pewno znalazło się kilka osób, które poszło na ten film tylko po to, żeby zobaczyć Gal Gadot w akcji. (Shutterstock/DFree)

Kolejnym przypadkiem niepotrzebnego ujawnienia bohatera w zwiastunie był Vision w trailerze "Avengers: Czas Ultrona". Ponieważ tylko fani komiksów domyślili się, kim jest, można było spokojnie poczekać z jego ujawnieniem do samej premiery. Na pewno doceniliby niespodziankę. (Shutterstock/Tinseltown)

Jeśli nie oglądaliście 3. "Spider-Mana", po prostu zobaczcie jego zwiastun, a dowiecie się na jego temat absolutnie wszystkiego. (Shutterstock/Joe Seer)